Klientka o bardzo wyrazistej urodzie i wysokim czole, makijaż oka jest bardzo miękki i w naturalnych brązach. Cerę pozostawiłam rozświetloną, ożywiłam ją chłodnym różem, które dodatkowo podkreślił zielono-niebieską tęczówkę. W celu uniknięcia mocnego, sztucznego konturowania możną zastosować własnie taki kontrastowy makijaż oczu, który odciąga uwagę od zbyt wysokich/szerokich/wystających/wypukłych części twarzy.
Makijaż na sesję ślubną, klientka po raz pierwszy u mnie jednak opowiadała, że na ślub miała delikatne usta, a zawsze marzyła o taakich czerwonych :-) a więc spełniłam tę prośbę. Prawda, że bardzo jej pasuje?
Zielone oczy wyglądają świetnie w otoczeniu wszelkich róży i fioletów dlatego właśnie taki pigment zaaplikowałam w wewnętrznym kąciku tej klientki. Ujednoliciłyśmy koloryt twarzy, zakryłyśmy niedoskonałości, pełne usta wystarczyło jedynie obrysować konturówką i nawilżyć łososiową pomadką.
Niezmienne szkolę się również w temacie rzęs, oto efekty szkolenia z metod 2/3D które co prawda wykonuję już od jakiegoś czasu, jednak nauki nigdy dość. W przyszłym tygodniu kolejne szkolenie, tym razem z tzw "dużego volume", czyli z rzęs bardzo gęstych i cienkich. Efekt jest bardzo teatralny jednak mam klientki które i takiego efektu oczekują, a poza tym wykonanie idealnie równego wachlarza wbrew obiegowym opiniom jest bardzo trudne. Cieszę się, że mam takie klientki jak powyższa, które lubią mocny efekt i mogę na nich ćwiczyć takie cudaki :-)
Jadąc na szkolenie wpisałam w telefon ulicę, która jak się okazało w obrębie Warszawy występuje aż trzy razy i na miejscu okazało się, że jestem oddalona o jakieś półtorej godziny od miejsca docelowego. Zrezygnowałam z całego wyjazdu i już wracałam do domu jednak dziewczyny nie pozwoliły mi tak po prostu odpuścić i w ostatniej chwili zorganizowały mi transport na seminarium :-) dotarłam!
Z ciekawostek kosmetycznych zakupiłam w tym miesiącu m.in. mgiełkę utrwalającą z Urban Decay, jest bardzo zachwalana w sieci i cieszy się niezwykłą popularnością wśród zagranicznych wizażystek. Niestety, na pewno pojemnością ustępuje Krylonowi, którego wielka tuba starcza mi na około 2-3 miesiące.
PS
Zaczął się rok akademicki (mój ostatni i najcięższy na uczelni) i przyznam, że nie pamiętam już dnia, kiedy mogłam spać do momentu kiedy obudziłam się sama, a nie za sprawą budzika, a przecież jeszcze niecały miesiąc temu kąpałam się w Hiszpańskim morzu na wakacjach. Aż ciężko mi w to uwierzyć! Swoją drogą muszę w końcu zmontować filmik i się Wam tu pochwalić :-)
No comments:
Post a Comment